27.01.2013

Zamek Otwarty.

Drewniana walizka.

Jakiś czas wykorzystywałem ją jako schowek transportowy na narzędzia stolarskie.
W tym też celu zrobił ją mój daleki wujek, i całe lata służyła jemu.

Gdy trafiła w moje ręce były w niej dwa tępe dłuta, niesamowita ręczna wiertarka na świdry ślimakowe, i kilka hebli o wymyślnych kształtach ostrzy.

Całe lata przeleżała w domku na ogródkach działkowych.
Ponieważ miała zepsute zamki, domyślam się że ktoś się do niej włamał i co cenniejsze przedmioty wyjął, musiałem zamontować klamry spinające części w jedną całość.

Był też jeden wyjazd, gdy walizka służyła jako walizka właśnie.
Są nawet na to dowody na zdjęciach.
Ale to już zupełnie inna historia

Gdy już przestała pełnić wymienione funkcje, pomalowałem ją złotawymi mazgajami, kiedyś się tak robiło.
Zresztą, może teraz się też tak robi?
Jak komuś się taka podoba, to zapraszam, jest do wzięcia.

Osobiście uważam, że ładniejsza była by biała.
I pewnie za czas jakiś ją przemaluję.
Wolność i swoboda.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz